Istnieje wiele form diagnostyki, dzięki którym można skutecznie ocenić stan serca pacjentów i stwierdzić, czy zachodzi ryzyko wystąpienia u nich jakichkolwiek schorzeń z zakresu przypadłości sercowo-naczyniowych. Grunt, aby potencjalni pacjenci w ogóle się badali, a zdaniem lekarzy właśnie to stanowi największy problem. Ma on miejsce nie tylko w Polsce, ale w większości państw europejskich, gdzie liczba zgonów wywołanych chorobami serca i naczyń jest zatrważająca. Z tych przyczyn umiera mniej więcej połowa ludzi, którzy pożegnali się z tym światem. Specjaliści zajmujący się sferą kardiologii dysponują obecnie całkiem dużym arsenałem możliwości. Mogą więc efektywnie stwierdzić, czy ich pacjenci muszą się martwić, czy też nie. Wśród bardzo popularnych badań jest między innymi test wysiłkowy.

Pozwala on skutecznie zobrazować skalę ewentualnych patologii w funkcjonowaniu mięśnia sercowego. Można dzięki niemu ocenić zmiany ukrwienia oraz czynności serca, które zachodzą w trakcie wysiłku fizycznego. Generalnie test wysiłkowy jest inną postacią świetnie znanego badania EKG, które w swojej podstawowej formie jest przeprowadzane w stanie spoczynku. Z tego tytułu nie jest ono w stanie zarejestrować zmian w pracy serca, które mogą pojawiać się w innych warunkach. Dla uściślenia wyników stosuje się całodobowy monitoring EKG w formie badania Holtera i właśnie test wysiłkowy. Obowiązkowo przechodzą go pacjenci po zawale serca oraz po angioplastyce naczyń wieńcowych. Obciążenie w czasie testu polega na jeździe rowerem stacjonarnym lub korzystaniu z bieżni ruchomej.